communico Wiedza o komunikowaniu się

Nadmiar

N
Projekt grafiki: Grażyna przy użyciu AI Microsoft Designer, instrukcja: excess, face to face communication, communication traps, in color, in the style of Horowitz’s photography, something simple, 08.2024.

Komunikacyjne pułapki

W ramach „nadrabiania” intelektualnych przyjemności sięgnęłam do 37 odcinaka podcastu – „Otwieracz” (https://open.spotify.com/episode/4OQz88h4AWnOGVflOjPebv), tym razem poświęconego książce Scarcity: The true Cost of Not Having Enough autorów Sendhila Mullainathana i Eldara Shafira, w której opisują mechanizmy negatywnego wpływu różnych rodzajów niedoborów takich jak samotność, bieda, brak czasu itp., na ludzkie zdolności poznawcze oraz pułapki wynikające z nich. Wątki bardzo interesujące, jednak dla mnie stały się inspiracją w dosyć przekorny sposób, prawdopodobnie zadziałał inny mechanizm poznawczy, bo moje myśli „pobiegły” w stronę przeciwną, do NADMIARU i jego potencjalnych destrukcyjnych skutków. Stąd temat nadmiaru w komunikacji i możliwe pułapki wynikające z niego, oczywiście ograniczę się do tylko do kilku przykładów pokazujących, że od nadmiaru jednak może „boleć głowa” (pastisz przysłowia – „od przybytku głowa nie boli”).


Jako jeden z pierwszych na trudności związane z nadmiarem w komunikacji zwrócił uwagę Paul Grice, którego wydany w 1975 roku zapis wykładu wygłoszonego na Uniwersytecie Harvarda w Cambridge w 1967 pt.: Logic and conversation, zdaniem Marka Tokarza (Elementy pragmatyki logicznej, 1993), miał i nadal ma kluczowe znaczenie dla teorii komunikacji i filozofii języka.  Zaproponowany przez Grice’a model konwersacji pozwala rozumieć komunikację jako „celowe, nakierowane na współpracę działanie społeczne” (Olson, Papierowy świat. Pojęciowe i poznawcze implikacje czytania i pisania, 2011).

Teoria P. Grice’a wyrosła z namysłu nad ogólnymi warunkami konwersacji, obserwacje potocznego użycia języka naprowadziły Grice’a na sformułowanie jednej z podstawowych zasad komunikacji, jego zdaniem komunikacja jest aktem współpracy, opartym na racjonalnym podejściu do wspólnych celów i kierunków działania. Racjonalność tę należy rozumieć jako umiejętność przypisania określonej intencji działania, odczytywania pobudek, którymi kieruje się współrozmówca. To znaczy, że w każdej konwersacji istnieją takie posunięcia, które możemy uznać za właściwe, kiedy są one zgodne z kierunkiem konwersacji, i w takim sensie możemy mówić o konieczności współpracy, która jest warunkiem kontynuowania rozmowy. Kooperacja jest zatem najbardziej ogólną, ale i podstawową zasadą konwersacji tzw. ZK. Jeżeli któryś z uczestników złamie tę zasadę konwersacja zostaje przerwana. Obok tej ogólnej zasady istnieją też cztery maksymy, z których każda reprezentuje pewne, bardziej szczegółowe kategorie, są to maksyma ILOŚCI, JAKOŚCI, RELEWANCJI i SPOSOBU. Pod każdą z tych maksym podpadają bardziej precyzyjne zalecenia. W kontekście proponowanej w tym wpisie tematyki kluczowa jest maksyma ilości, której treść jest następująca:

  • niech twój wkład w konwersacje zawiera tyle informacji, ile jej potrzeba dla aktualnych celów rozmowy,
  • niech twój wkład w konwersację nie zawiera więcej informacji niż trzeba. 

Nadmiar informacji komplikuje komunikację, nierespektowanie tej maksymy wymusza konieczność własnego nadpisywania intencji zgodnie z wcześniejszym kierunkiem rozmowy, czyli dokonywania tzw. wnioskowań asemantycznych, które Grice’a określa mianem implikatur konwersacyjnych. Aby możliwe było przeprowadzenie tego typu wnioskowania słuchacz musi uwzględnić następujące dane:

  • Konwencjonalne znaczenie słów,
    • ZK i maksymy,
    • Kontekst językowy i pozajęzykowy wypowiedzi swojego rozmówcy,
    • Inne elementy założonej wiedzy konieczne do rozumienia sytuacji i rozpoznawania intencji,
    • Wszystko co jest mówione, jest znane obu uczestnikom.

Jednak, jak możemy się domyślać, potencjał skuteczności interpretacyjnej implikatur jest ograniczony, szczególnie kiedy ilość informacji jest NADMIERNA, ustalenie, która interpretacja jest właściwa może być niemożliwe. W sytuacji nadmiaru informacyjnego bardzo łatwo wpaść w pułapkę mechanizmu określanego mianem overchoic (Toffler, Szok przyszłości, 1974) lub „too-much-choic” (Sela, Berger, Decision Quicksand: How Trivial Choices Suck Us In, 2011) będącego „reakcją na nadmierną liczbę bodźców płynących ze środowiska”, a skutkujących napięciem emocjonalnym związanym ze zbyt dużą ilością opcji do wyboru, które pojawiają się w efekcie trudności z podejmowaniem decyzji.

Każdy z nas dobrze zna paniczne myśli – o co chodziło tej osobie, co chciała mi powiedzieć, kiedy mówiła to, co mówiła. NADMIAR przekazywanych informacji pogłębia to negatywne wrażenie i staje się źródłem niepokoju, pod wpływem którego na ślepo rozpoczynamy kolejne eksperymenty konwersacyjne często przyczyniające się do pogłębienia chaosu. Dlatego należy oddzielić obfitość informacyjną (van Dijk, The Network Society. Social Aspects of New Media, 2006 ), która wspiera proces komunikacji od nadmiaru/przeciążenia informacyjnego destabilizującego procesy poznawcze uczestników komunikacji, powodujące jej zaburzenia.


Inny przykładem komunikacyjnego nadmiaru jest błąd tzw. podwójnego wiązania, w którym do przeciążenia informacyjnego dołączamy sprzeczności zachodzące pomiędzy kanałami komunikacyjnymi, do najbardziej typowych przykładów należą sprzeczne informacje wysyłane werbalnie i niewerbalnie. Na przykład, kiedy wypowiedzi – chcę z tobą dalej rozmawiać – towarzyszy przeczący ruch głową, albo kiedy podniesionym głosem mówimy – uspokój się – lub deklarujemy możliwość zaufania nam bez nawiązywania kontaktu wzrokowego, itp. W tych przypadkach nadmiar dotyczący biegunowo odmiennych bodźców wywołujących „konsternację intencjonalną”. 


O zgubnym efekcie nadmiaru możemy mówić także w przypadku zbyt obszernych sieci komunikacyjnych. Zgodnie z zasadą efektu sieciowego, na który zwrócił uwagę Theodor Vail w 1909 roku, a rozwinął nadając mu status prawa Ethernet Roberta Metcalfe, zwraca się uwagę na prostą zależność, wartość ekonomiczna, komunikacyjna, społeczna, itp. rośnie wraz z ilością węzłów sieci, czyli osób składającej się na nią. O skuteczności działania tego efektu świadczą wszystkie platformy społecznościowe mediów cyfrowych, ale korzyści z uczestnictwa w sieci ograniczają się wraz z rozrostem sieci, i ponownie doświadczają tego wszyscy uczestnicy zbyt rozwiniętych serwisów społecznościowych. Przy nadmiernie rozbudowanych sieciach zaczynają pojawiać się problemy. Po pierwsze zbyt duże sieci stają się bardziej złożone, a przez to są mniej stabilne, bo stają się bardziej podatne na niekorzystną zewnętrzną ingerencję. Zbyt duża ilość użytkowników skutkuje obniżeniem poziomu bezpieczeństwa, podnosi się prawdopodobieństwo dołączenia do sieci kogoś, kto będzie chciał użyć jej do własnych celów, działania farm trolli są doskonałym tego przykładem (van Dijk, The Network Society. Social Aspects of New Media, 2006 ). Po drugie, żadna sieć nie jest jednorodna

przepływ komunikacyjny w Internecie przypomina raczej selektywne, wybiórcze, elitarne sieci wymiany […] z dominującą rolą kilku faktycznych źródeł informacji i całym szeregiem multiplikatorów, naśladowców, plagiatorów funkcjonujących w jakiejś zależności z globalnymi nadawcami i strażnikami przepływu informacji (gatekeeperami).

(Wojewoda, Problemy etyczne dotyczące przepływu informacji w nowych mediach, 2014 za Réki Albertem, Hawoong Jeongiem i Albertem László Barabási) 

Efektem tego jest istnienie tzw. małych światów, nawiązujących do „sześciu stopni separacji” Stanleya Milgrama, w których wypracowywane konstrukty nie mają szans na to, by zostać poddane obiektywizującej je krytyce (Osika, Tożsamość osobowa w epoce cyfrowych technologii komunikacyjnych, 2016, za Wojewoda, Problemy etyczne dotyczące przepływu informacji w nowych mediach, 2014). 

W tym przypadku nadmiar jest źródłem powstawania sytuacji paradoksalnych, teoretycznie mamy dostęp do „wszystkich” informacji potrzebnych nam do wypracowywania racjonalnego obrazu rzeczywistości, ale z doświadczenia wiemy, że raczej zamykamy się w bańkach informacyjnych, bo nie jesteśmy w stanie poddać weryfikacji wszystkich źródeł informacji. I w bezsilności poznawczej stać nas już tylko na znajdowanie nazw dla takiego stanu rzeczy, na przykład takich, jak POST-PRAWDA.


Konkludując, z nadmiarem jest podobnie, jak ze wszystkimi formami odchyleń od złotego środka, zasada Arystotelesa niezmiennie umacnia się wyznaczając nam optymalne zakresy naszego myślenia, planowania i działania. Możemy być pewni, że wszystko za bardzo…, w którąś ze stron stanie się dla na źródłem kłopotów.

Grażyna Osika

O autorze

Grażyna Osika

jestem komunikologiem

Dodaj komentarz

communico Wiedza o komunikowaniu się

Grażyna Osika

jestem komunikologiem

Bądźmy w kontakcie

Nazywam się Grażyna Osika, jestem nauczycielem akademickim i naukowcem. Całe moje życie zawodowe zajmuję się różnymi aspektami komunikacji społecznej.
3 ikona ORCID
4 ikona PBN
;)